PIĄTEK
Otworzyłam oczy i wyłączyłam budzik. Dziś nie idziemy do Studia, bo Rodrigo powiedział, że dziś mamy "dzień na pakowanie". Jutro jedziemy na wycieczkę, ekstra, w końcu mnie Tini nie będzie męczyć. Wsunęłam na nogi kapcie i zeszłam na dół
-Cześć wszystkim-ziewnęłam i usiadłam przy stole
-Zuzik, jutro cię tata odwiedzie na lotnisko, lecicie około 30 godzin, pisałam maila do Rodrigo, potem jeszcze około godziny autobusem prywatnym, który zawiezie was na koncert, który będziemy oglądać!-poinformowała mnie mama
-Dzięki-uśmiechnęłam się i wsadziłam do ust grzankę z dżemem morelowym. Po śniadaniu znów udałam się na górę, by się ubrać. Wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Przebrałam się w to, po czym zrobiłam makijaż i uczesałam się. Usiadłam na łóżko i chwyciłam moją ulubioną lekturę. Przeczytałam 5 rozdziałów i zobaczyłam że jest 13:50. Niedługo fryzjer. Wstałam i zeszłam na dół. Chwyciłam skórzaną kurtkę oraz torbę, po czym udałam się do kuchni po jabłko. Wzięłam owoc i w drzwiach stanęła moja mama
-Mogłabym wiedzieć gdzie idziesz?-spytała
-Do fryzjera, patrz jakie mam odrosty-wskazałam na moje włosy
-Aha, pa-odparła i wyszła. Udałam się do garażu po auto. Wsiadłam do czarnego Porshe, kto bogatemu zabroni i udałam się do fryzjera
2 I PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ
Wracam do domu z takimi oto włosami:
Otworzyłam garaż, po czym do niego wjechałam. Weszłam do domu i krzyknęłam "JESTEM!". Od razu przybiegła Martina żeby sprawdzić jaki mam kolor tym razem. Chyba miała nadzieje na kolejny różowy
-Co!?! Muszę ci wymyślić nowe przezwisko, bo "świnia" nie jest fioletowa!-skrzywiła się
-No jak mi sory-uśmiechnęłam się i udałam się do pokoju. Zdjęłam z szafki różową walizkę i ją otworzyłam. Wrzuciłam siedem bluzek, trzy sukienki, sześć spodni, dwie pary legginsów, siedem kompletów bielizny, dwie piżamy, cztery pary butów i dwie pary rajstop. Weszłam do łazienki, by spakować kosmetyczkę, Wzięłam czarną w białe serduszka i wrzuciłam do niej; spinki, gumki, szczotkę i pastę do zębów, trzy lakiery do paznokci, trzy cienie do powiek, tusz do rzęs, szampon, żel pod prysznic, maseczkę na piżama party, dwie opaski, krem, dezodorant, podkład, dwie szminki, patyczki do uszu, tonik, waciki, siedem par kolczyków, cztery bransoletki, dwa naszyjniki i róż do policzków. Wrzuciłam kosmetyczkę do walizki, dorzuciłam jeszcze pluszowego żółwia Coco, perfumy, dwie książki i przybory do pisania. Wzięłam się za bagaż podręczny. Wzięłam torbę do której spakowałam książkę, poduszkę, słuchawki, kilka magazynów, pięć kostek do gitary, bo one się wiecznie gubią i jeszcze kilka potrzebnych rzeczy. Jedzenie mama mi spakuje do innego worka. Opadłam ciężko na łóżko... O matko ile tego... Spojrzałam na telefon, 19:20, może Patricia (od aut.: Patricia to ich gosposia) już jakąś kolacje szykuje. Zeszłam na dół i poczułam boski zapach
-Mmmm... Co tam masz?-zapytałam zaglądając gosposi przez ramię
-Aaa, kurczak z curry, na pożegnanie mojej małej piękności-zaśmiała się
-Ooooo, jak słodko!-przytuliłam ją-Nakryję do stołu!-stwierdziłam i wzięłam talerze oraz sztućce, po czym rozłożyłam je na stole. Potem wszyscy usiedliśmy przy stole. O godzinie 20 udałam się do łazienki. Weszłam do wanny i wzięłam relaksującą kąpiel. Gdy wyszłam ubrałam się w piżamę i umyłam zęby. Położyłam się do łóżka i chwyciłam książkę. Przeczytałam około 2 rozdziałów i poszłam spać
RANO 8:00
Obudził mnie uporczywie dzwoniący budzik. Wyłączyłam oczy i wstałam. Udałam się do łazienki i ubrałam w to, wykonałam poranne czynności i rozczesałam dokładnie włosy. Udałam się na dół gdzie czekało na mnie śniadanie
-O matko Pati-uścisnęłam ją-Nie musiałaś!
-Oj musiałam, musiałam mała-uśmiechnęła. Zjadałam śniadanie i tata zniósł moje walizki na dół. Poleciałam jeszcze po gitarę i pożegnałam się z mamą i Patricią
-Nie będę tęsknić-rzuciła Tini
-Ja też-odparłam i odwróciłam się na pięcie, ale coś mnie tknęło i jednak przytuliłam moją siostrę-I tak cię kocham mała gnido-zaśmiałam się
-Ja ciebie też ropucho-odwzajemniła uścisk. Potem wyszliśmy
LOTNISKO
Od razu zauważyłam moją grupę oraz w centrum niej moją paczkę. Od razu pomachałam do nich, uściskałam i ucałowałam tatę i razem z walizkami pobiegłam w miejsce zbiórki
-Hejooo!-krzyknęłam i przytuliłam każdego z osobna
-Masz niebieskie włosy-stwierdził Fede
-No wiesz, spostrzegawczy jesteś!-zaśmiała się Lodo. Potem odbyliśmy odprawę i wsiedliśmy do samolotu. Ja usiadłam między Lodo a Violettą, Naty obok Camili i Fran, Leon przy Fede i Adamo, Broduey obok Maxiego i Diega. Włożyłam słuchawki i na chwilę odpłynęłam...
GODZINĘ PÓŹNIEJ
Obudziło mnie szturchanie
-Co chcesz Lodo, że mnie budzisz?-zapytałam i przetarłam oczy
-Patrz, Naty przesiadła się do Maxiego i się liżą
-I dlatego mnie budzisz wariatko?
-Patrz na miny Brodueya i Diego-wybuchła śmiechem. Rzeczywiście, wyglądają jakby się mieli porzygać
-No wiesz, też byśmy miały z Vilu takie miny, jeśli byś się prawie bzykała obok nas z Adamo!-zachichotałam
-Tak, bardzo śmieszne!
-Dziewczyny zmieńmy temat-jęknęła Viola
-Okej... Hmmm... Wy też się jaracie tym koncertem?-spytałam
-I to jeszcze jak!-pisnęły dziewczyny.
NA MIEJSCU
Rodrigo zwołał zbiórkę przed naprawdę pięknym hotelem
-Apartamenty są po sześć osób! Dobieżcie się. Śniadania od 8:30 do 10, obiady od 14 do 16, a kolacje od 19 do 20:30, dopasujcie się! Możecie wychodzić kiedy chcecie, kuchnia jest otwarta 24 na dobę, będzie dyskoteka iiiii... Chyba wszystko, dobieżcie się po 6 osób, a ja dam wam klucze!-wytłumaczył Rodrigo. Popatrzyłam na dziewczyny. Wszystkie rozumiały, tylko Naty miała minę mówiącą "WTF?". Poszłyśmy do opiekuna po klucze i udałyśmy się do pokoju. Rozpakowałyśmy się i poszłyśmy na plażę
-WITAJ RIO DE JANEIRO!!!-krzyknęłam i wbiegłam do wody. Dziewczyny zrobiły to co ja. Po chwili chlapałyśmy się, grałyśmy w piłkę itd. Zobaczyłyśmy chłopaków, którzy wbiegli do wody. Matko, ale Fede ma klatę... Potem usiedliśmy wszyscy na plaży. Zaczęłam śpiewać Friend till the end. Wszyscy się do mnie dołączyli i uznaliśmy że będzie to nasza piosenka. Takich przyjaciół to ze świecą szukać! Gdy wróciliśmy do hotelu, zjedliśmy kolację i udaliśmy się do naszych pokoi. Z dziewczynami postanowiłyśmy że zrobimy sobie babski wieczór. Przebrałyśmy się w piżamy i zrobiłyśmy sobie maseczki. Zaczęły się plotki
-Violu, jak tam z Leonem?-spytałam
-A, dobrze... Lodo, a tobie z Adamo?
-Perfecto!-wykrzyknęła włoszka-Naty i Maxi, mnie po tym w samolocie nadal mdli!
-Eeee... Ale przynajmniej jesteśmy szczęśliwi!-speszyła się-A jak Zuzi idzie z Fede i Fran z Diego?
-Nie pytaj!-odpowiedziałyśmy w tym samym czasie
-Okej... Jutro shopping?-zapytała
-Jasne!-krzyknęłyśmy wszystkie na raz
-Shopping! Shopping!-zaczęła nucić Viola do melodii On Beat. Potem temat zszedł na coś innego, a mianowicie SEKS...
-Ej, dziewczyny, wy jesteście jeszcze dziewicami?-zaczęła Fran. Wszystkie odpowiedziałyśmy nie, tylko Naty siedziała cicho
-A ty Nata?-spytałam
-Ja... Jeszcze jestem...-powiedziała ledwo słyszlnie
-No co ty?-wytrzeszczyła oczy Lodo-Ja Maxiego znam od zawsze i on wiecznie był napaleńcem! W wieku 9 lat cały czas mi tłumaczył co to orgazm, erekcja, seks itp.-zaśmiała się
-No, wiesz dobierał się do mnie, ale powiedziałam że nie jestem jeszcze gotowa... A kiedy utraciłyście cnotę?-przygryzła wargę
-No ja miałam 17...-powiedziała Fran
-16-westchnęła Lodo
-W zeszłym miesiącu-spuściła głowę Cami
-No, 16-17-zacisnęła usta Viola
-O kurde, ja was zaskoczę!-powiedziałam-15-opadły im kopary
-A jak to jest?-spytała Natalia
-No, najpierw trochę boli, potem ogarnia cię mega przyjemność-wytłumaczyłam
-A jak on ma orgazm i zalewa cię od środka, jest jeszcze lepiej!-westchnęła Lodo
-Ale... Bardzo boli?-zmartwiła się Naty
-Nooo, na początku, tak, ale potem już prawie nie czujesz...-stwierdziła Cami
-No, ja na przykład już prawie nie odczuwam, bólu, a nawet jeśli, to przyjemność jest dwa razy większa-dodałam
-A... Chciałabym spróbować...
-No, radzę się pospieszyć, bo Maxiemi jaja wybuchnął-parsknęła Lodo
LEON
-Czy my nie mamy innych tematów niż seks?-zapytałem
-Nie, ale mi stanął...-powiedział Fede i popatrzył się na swoje krocze
-No bo to jesteś wiecznie napalony na Zuzię-zaśmiał się Diego
-A ty popatrz na siebie! Patrz jak ty masz nabrzmiałego-wybuchnąłem śmiechem-Napaleńcu na Fran-dodalem
-No ale weź no... A Maxi, dlaczego tak cicho siedzi?-popatrzyłem na Maxiego, jednego z największych napaleńców
-No bo ten, Naty to jeszcze dziewica... I nie jest jeszcze gotowa...-westchnął...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka, witam♥ No ten mi trochę zboczony wyszedł, ale ja sama jestem taka XD. No, jak wiadomo Fede i Zuza się w sobie kochają, ale żadne tego nie przyzna, bo myśli że druga osoba nie czuje tego samego... Hmmm... Tak myślę kiedy ich połączyć♥ Chyba niedługo... Nwm, naprawdę nwm...
Zuzia♥
Bardzo fajny super
OdpowiedzUsuń